-Coś znowu mu powiedział?
Spytała, gdy tylko Mario wsiadł do samochodu.
-Znowu na kogoś naskoczyłeś?
Kontynuowała.
-A czy ty musisz się tak czepiać? Nic mu nie powiedziałem! Pytał o Ciebie, więc odpowiedziałem, że jest mu to nie potrzebne i tyle.
Zerknęła na chłopaka, po czym od razu odwróciła wzrok w drugą stronę. Dalszą część drogi do domu Alcânraty spędzili w ciszy.
Chwilę po szesnastej zatrzymali się na podjeździe mieszkania Thiago.
-Wejdziesz?
Sięgnęła ręką po swoją torbę treningową.
-Nie, raczej nie.
Otworzyła drzwi i jedną nogę postawiła już na podjeździe.
-A kiedy nas odwiedzisz?
-A od kiedy Ci tak na mnie zależy?
Wydawał się być obrażony.
-Wiesz Mario, jesteś strasznie głupi.
Powiedziała z uśmiechem i pocałowała go w policzek po czym wyszła z samochodu. Stojąc przed drzwiami, odwróciła się w stronę chłopaka, który cały czas bacznie się jej przyglądał. i pomachała mu na pożegnanie. Zniknęła za drewnianymi drzwiami.
Tekst, że ktoś jej głupi mówiony z uśmiechem zawsze działał. Używała go bardzo często. Wolała mówić coś takiego, niż się tłumaczyć. Tak samo na pytanie Mario, od kiedy jej zależy nie miała ochoty odpowiadać. Bo to raczej logiczne, że od zawsze jej na nim zależało, a ten tylko głupio pyta. Wolała mu po prostu powiedzieć, że jest głupi. Bo przecież jest, głupi Mario.
<.>
Rzuciła torbę treningową koło szafki przy drzwiach wejściowych.
-Wróciłam!
Ściągnęła sandały, poszła do kuchni z zamiarem napicia się wody. Nalała jej do szklanki i rozejrzała się po mieszkaniu.
Dwupoziomowe. Na pierwszym duży, przejrzysty salon z oknem na całą ścianę, kuchnia z jadalnią i łazienka. Na drugim zaś są dwie sypialnie i pokój gościnny.
-Thiago? Jesteś?
Włożyła szklankę do zlewu i zaczęła szukać brata. Tutaj go nie było. Weszła prostymi, drewnianymi schodami na drugi poziom. Stanęła w okrągłym korytarzu. Z niego można było wybrać dwie pary drzwi. Po środku był pokój gościnny, po prawej pokój Lili, a po lewej Thiago. Wybrała te ostatnie.
Duże łóżko na środku, na przeciwko telewizora wiszącego na ścianie. Fotel, na którym leżała sterta ciuchów, nie koniecznie brudnych. To była po prostu zwykła szafa. Oczywiście taka normalna też była, w wnęce przy drzwiach. Wszystko w odcieniach szarości i granatu.
-O czym tak rozmyślasz?
Oparła się o futrynę drzwi. Thiago leżała na łóżku i z rękami pod głową patrzył w sufit.
-A myślę o wszystkim. O naszym życiu. O tym, że jestem za Ciebie odpowiedzialny.
Wiedziała, ze to będzie dłuższa rozmowa, postanowiła usiąść obok brata. Thiago już czasem tak miał, że nachodziła go ochota na długie, szczere rozmowy. Teraz ma taką zachciankę.
-Sam chciałeś, żebym z Tobą tutaj przyjechała... Nie miej do mnie pretensji.
Położyła się obok brata w takiej samej pozycji jak on.
-Ja nie mam pretensji. Nie żałuję mojej decyzji. Żałowałbym, gdybym teraz leżał sam, a ty z Rafinhą w Hiszpanii. Bardzo się cieszę, że jesteś przy mnie.
-To w czym problem?
-Nie radzę sobie z Tobą.
Obrócił się na bok i podparty ręką patrzył na siostrę.
-Co masz na myśli?
Nie patrzyła na niego.
-Nie udawaj głupiej Lili. Dobrze wiesz. Znowu się biłaś. Źle się zachowujesz. A ja nie mam na Ciebie wpływu, bo jesteś za bardzo uparta!
Spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.
-Ale to chyba nie jest wada.
-Teoretycznie nie... Ale Lili, weź się zastanów nad sobą. Dziewczynie nie wypada się bić... To takie mało kobiece...
-Tak samo jak piłka nożna?!
Ze złości aż usiadła na łóżku. Thiago nie wiedział co powiedział nie właściwego, ale widząc nagła zmianę humoru siostry, domyślił się, że nie powinien.
-Nie, Lili, źle mnie zrozumiałaś. Piłka to całkiem inna sprawa. Ja teraz o bójkach mówię. Proszę Cię, nie bij się więcej. Olej zaczepki Helgi i rób swoje. Uwierz mi, tak będzie lepiej.
Usiadł obok niej i lekko chwycił ją za ręce.
-A ty byś olał? Gdyby ktoś Ci powiedział, że jesteś nic nie wart? Że wszystko co osiągnąłeś, to nie Twoja zasługa? Że wszystko zawdzięczasz starszemu bratu?
Mówiąc to wpatrywała się w jego ciemne oczy.
Nie wiedział co ma jej odpowiedzieć. Nigdy wcześniej Helga nie posunęła się do takiego czynu. Wcześniej, kłóciły się o drobiazgi. Ale duma Lili nie pozwalała tego puścić płazem.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś? Myślałem, że znów poszło o zwykłe wyzwiska...
-Nie pytałeś. A ja nie będę się nad sobą użalać.
Wzruszyła ramionami.
-Obiecuję, że z mojej winy więcej nie będziesz musiał się za mnie wstydzić. No chyba, że ten babochłop znów mnie wnerwi. Ale wiedz, że ja tego nie chce. Wtedy to będzie już jedyne rozwiązanie.
Lekko się uśmiechnęła.
-Moja mała siostrzyczka.
Powiedział bardzo, ale to bardzo miłym tonem głosu i przytulił siostrę.
<.>
Siedzieli w salonie na kanapie i jedząc popcorn oglądali film. Jakaś komedia o grupce przyjaciół, którzy świętują urodziny. Momentami był nawet śmieszny.
-I prezes tak po prostu puścił Cię z Mario? Bez niczego?
-No.. Tak. Wiesz, to jest gwiazda. Piłkarz wielkiego Bayernu. Musiał.
-Ta, wielki Bayern.
Zaśmiał się i włożył do buzi kolejne ziarnka popcornu.
-Mówił kiedy tutaj przyjdzie?
-Nie, ale...
Jej wypowiedź przerwał dzwonek u drzwi. Thiago, jako że siedział bliżej podniósł swoje cztery litery i podszedł do drzwi.
Za nimi stała blondynka w krótkie, czarnej spódniczce i czerwonej bluzce na ramiączkach.
-Cześć Thiago.
Pocałowała go delikatnie w prawy policzek i przejechała palcem po jego klatce piersiowej.
-Ja do Lili.
Piłkarz tylko zrobił jej przejście w drzwiach, po czym je zamknął.
-Sophie? Co ty tu robisz? Nie masz szlabanu?
Spytała zdziwiona brunetka, gdy tylko ujrzała przyjaciółkę.
-Teoretycznie mam... Ale musiałam z Tobą porozmawiać. Chyba nie masz nic przeciwko?
Usiadła obok niej.
-Nie, nie mam...
Thiago oparł się o komodę, która stała przy schodach i zerknął na dwie dziewczyny siedzące na kanapie.
-Zostajesz na noc?
Zaczął.
-Jeśli to nie byłby problem... Nie chce się narzucać, czy coś...
Przegryzła delikatnie usta cały czas bacznie wpatrując się w swoją wielką miłość- Thiago.
-Mi to za bardzo różnicy nie robi. Nie narozrabiajcie za bardzo. Będę u siebie.
Spojrzał znaczące na siostrę i po schodach poszedł do swojego pokoju.
Sophie nie tak sobie to zaplanowana. Chciała spędzić czas z Thiago. A ten zaszył się u siebie w pokoju... Ale to nie znaczy, że nie będzie już próbować, a nie! Ona do takich osób nie należy. Jak sobie coś upatrzy, to to musi być jej. Tak więc Thiago musi być jej.
-Gadaj po coś żeś przyszła.
Zaczęła Lili gdy tylko usłyszała zamykające się drzwi od pokoju swojego starszego brata.
-Chciałam z Tobą pobyć...
Sophie uśmiechając się spojrzała na przyjaciółkę.
-Bo Ci uwierzę.
Wstała z kanapy i nalała sobie wody do szklanki.
-Masz tą swoją najlepszą bieliznę na sobie?
Zerknęła na nią.
-Nic się przed Tobą nie ukryje...
Odchyliła kawałek swojej czerwonej bluzki i pokazała Lili koronkowy, czarny stanik, który założyła specjalnie dla Alcântary.
-Masz serio narąbane w głowie. Thiago przecież nie zwróci na Ciebie uwagi...
Oparła się o kuchenny blat.
-Warto spróbować. Zobaczysz, jeszcze będziemy szwagierkami.
<.>
Siedziały przed telewizorem i oglądały reklamy. Dlaczego w tej telewizji ciągle są reklamy?
-Na długo masz szlaban?
Zaczęła ciemnowłosa.
-Dwa tygodnie...Najgorsze jest to, że miałyśmy na zakupy pojechać. Muszę sobie kupić sukienkę na urodziny Philipa! A to za tydzień, będziesz szła, prawda?
Zerknęła kątem oka na przyjaciółkę w czasie popijania soku.
-Raczej tak. Thiago nic nie mówił, że mam karę... Więc powinnam pójść.
-To dobrze! To będzie świetna impreza!
Odłożyła pustą szklankę na ławę, która stała obok kanapy i zerknęła na zegarek wiszący obok lodówki.
-Dobra, dwudziesta trzecia. Pora odwiedzić Thiago.
Wstała z kanapy i naciągnęła spódniczkę, która ledwo przykrywała jej tyłek.
-Sophie.. Daj sobie spokój. Przecież Thiago nawet przystojny nie jest...
Zaczęła marudzić Lili.
-Nie jest przystojny?! Nie jest?! Czy ty siebie słyszysz?! On jest idealny!
Krzyczała niemal.
-I-D-E-A-L-N-Y!!!
Przeliterowała.
-No dobra, niech Ci będzie. Rób co chcesz, ja idę spać.
Poszła zamknąć drzwi wejściowe na klucz i zaraz po tym była już w łazience obok swojego pokoju i brała szybki prysznic.
No to pora zabrać się za operację "zdobyć Thiago".
Stanęła przed lusterkiem. Wyglądała idealnie. Jej duże, niebieskie oczy, mocno były podkreślone przez czarny tusz i kredkę. Usta pomalowane na krwisty czerwony. Włosy spięte z wysokiego kucyka. Zawsze tak się czesała. W ten sposób podkreślała swoje oryginalne rysy twarzy.
Wyciągnęła z torebki perfumy i delikatnie się nimi spryskała.
Wyglądała idealnie. Teraz tylko pora pozbyć się ciuchów. Koszulka i spódniczka szybko pojawiła się w torbie. Stała już tylko w czarnej, koronkowej bieliźnie i czerwonych butach na wysokim obcasie.
-No Thiago, patrz co już niedługo może być Twoje.
Powiedziała do swojego odbicia w lusterku i po schodach szła do pokoju piłkarza.
Delikatnie zacisnęła na klamkę i popchnęła drewniane drzwi.
-Thiago... Śpisz?
Leżał przykryty kołdrą na łóżku tyłem do niej. Wzięła głęboki oddech powietrza i zamknęła za sobą drzwi. Położyła się obok śpiącego chłopaka. Wyglądał tak niewinnie, tak pięknie. Nigdy nie była z nim tak blisko. Mimo, że znała go ponad rok, to nigdy nie leżała z nim w jednym łóżku. Nigdy nie czuła tak wyraźnie zapachu jego perfum, nigdy nie dotykała jego ciemnych włosów i wyrzeźbionego ciała. Teraz mogła. Chciała, by cały należał do niej. Chciała już zawsze przy nim zasypiać i przy nim się budzić. Ten chłopak kompletnie zawrócił jej w głowie, mimo, że nigdy nie dawał jej żadnych dwuznacznych sygnałów.
Przejechała delikatnie ręką po jego włosach. On tylko lekko się poruszył.
Powoli zjeżdżała ręką niżej. Zaczęła jeździć wskazującym palcem po jego plecach. Najpierw powoli po barkach, potem coraz niżej. Widziała tylko delikatny uśmiech, który zaczął pojawiać się na jego twarzy. To tylko dodało jej pewności siebie.
Z miziania jego pleców, przeszła do klatki piersiowej. Zaczęła kreślić na niej kółka. Miała nadzieję, że zaraz się obudzi. Ten jednak nadal spał. Swoją stroną, miał bardzo twardy sen.
Musiała przejść do konkretów. Gdy jedną ręką dotykała Thiago, a drugą bawiła się jego włosami, zaczęła całować go po szyi. Delikatnie muskała jego policzki i szyję. Tak bardzo chciała go pocałować, ale wolała poczekać, aż się obudzi. Gdy złożyła kolejny pocałunek na jego ramionach, poczuła jak nagle podskoczył.
-Co ty tutaj robisz?!
Niemal krzyknął, gdy odwracając się ujrzał przyjaciółkę swojej siostry.
-Cześć Thiago.
Powiedziała bardzo uwodzicielskim głosem i znów zaczęła go dotykać.
-Sophie!
Odsunął się od niej i usiadł na łóżku.
-Co ty dziewczyno robisz?
Patrzył na nią. Dopiero teraz zauważył jej seksowną bieliznę, którą ma na sobie.
-Próbuję sprawić, byś w końcu zaczął zwracać na mnie uwagę...
Przysunęła się do niego i zaczęła go całować.
Co on wtedy myślał? Właściwie to nic. Co mógł zrobić? Z jednej strony był facetem. Zwykłym facetem. A co robi facet, gdy budzi się i widzi niemal nagą dziewczynę w swoim łóżku, która do tego go całuje? No nic. Tylko jej się oddaje. Tak też było przez pierwsze kilka sekund. Zapomniał, że nie powinien. Bo właściwie dlaczego nie? Odwzajemnił jej pocałunek, a mało tego, zaczął ją przytulać do siebie.
Dopiero, gdy spostrzegł się, że leży na blondynce, coś zaświtało w tej jego pustej hiszpańskiej główce.
-Nie powinniśmy...
Usiadł obok i przetarł usta.
-Jasne, że powinniśmy. My musimy!
Znów poczuł usta blondynki na swoich.
Czo ta Sophie?! o.O
OdpowiedzUsuńŻeby tak Thiago uwodzić... Swoją stroną, nie dziwie mu się, że uległ, bo to facet! :D
Bardzo mi się podoba :D
Nadrobiłam poprzednie rozdziały i powiem ci, ze bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńA co do tego rozdziału to bardzo podobała mi się rozmowa Lili z Thiago . Widać, że jako brat i siostra są ze sobą bardzo blisko =]
Jakoś nie przypadła mi do gustu Sophie. Jak wcześniej ją lubiłam, tak teraz po tej akcji z Thiago straciła u mnie punkty uznania... Na co ona mu się pcha do lóżka? Rozumiem,, jest przystojny ale żeby robić z siebie taką dziwkę? za przeproszeniem. Ciekawe, co tu dalej z nimi wymyślisz =]
Noemi.
Nadzieja matką głupich :D
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Sophie uda się usidlić Thiago... Chociaż on nie wygląda na takiego, który zakochuje się od razu jak się z nią prześpi... Moim zdaniem nic z tego nie wyjdzie, chociaż ciekawie by było :D
Daj znać o nowym :*
Jakoś nie wydaję mi się, żeby Thiago poczuł cokolwiek do Sophie... Nawet po tym co ona tam wyprawia...
OdpowiedzUsuńCzyli jednak Lili czuje coś do Mario ?! ^^
Co do Twojego pytania to na razie nie wiem, kiedy coś dodam- limit internetu przekroczyłam (jak zwykle :D) a na telefonie nie ciekawie się pisze :)
Buziaki :*
Zapraszam na nowość : http://nunca-me-acuerdo-de-olvidarte.blogspot.com/ <33
UsuńHmm.. Thiago i Sophie ? Jakoś mi to nie pasuje :/
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, ze ona chce go tylko wykorzystać xd
A on chyba nic do niej nie czuje..
tak poza tym, to Helga mnie rozwala :D
ciekawi mnie sprawa z Lili i Mario ^^ ciekawe co z tego będzie..
nie no, już zakochałam się w tym blogu :)
jednak mojej miłości do Twoim blogu o Bartrze nic nie przebije <33
uwielbiam to, jak piszesz *-* też bym tak chciała :)
z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały na twoich blogach :*
Hahaha, o Boże! świetna ta akcja z Sophie i Thiago. Bardzo zabawna. :D
OdpowiedzUsuńA Lili i Mario? To będzie ciekawe.
Czekam na kolejny i pozdrawiam :D
Zapraszam na nowy rozdział:
http://first-loove.blogspot.com/
Sophie i Thiago?! o.O
OdpowiedzUsuńEee, to nieźle :>
Fajnie, bardo fajnie.
bardzo*
UsuńTy to masz wyobraźnię :D
OdpowiedzUsuńNie no, bardzo mi się podoba :D
A ja napisze odwrotnie niż moje wszystkie poprzedniczki:
OdpowiedzUsuńJa tam bym chciała, żeby Thiago był z Sophie :D
Plus jeszcze Lili z Mario.
Chodzili by na podwójne randki i wgl :D
Choć zapewne tak się nie stanie...
Daj znać o nowym :*
Heheh :D
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie.
Ciekawe co ty tam nawymyślałaś, by urozmaicić im życie :*
Nie spodziewałam się tego po Sophie :D
OdpowiedzUsuńA reakcja Thiago jest jak najbardziej normalna.
Ciekawe, czy będzie z tego coś więcej, czy tylko jednorazowy numerek... Sophie by zapewne chciała :D
<3
OdpowiedzUsuńCudne!
Hihih, Thiago z Sophie... Ciekawe, ciekawe :D
<3
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny, gdyby nie ten Bayern... A tak to ogólnie bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńajajajajajaj wreszcie jestem i mogę skomentować XD
OdpowiedzUsuńjeju, jak ja uwielbiam tego bloga, tym bardziej za ten Bayern, który szczerze mówiąc jest chyba moją najukochańszą drużyną, ale poza tym to jak piszesz. no bo czytam i czytam i czytam i nagle tak mi jakoś dziwnie bo do końca rozdziału dotarłam. właśnie, kiedy następny? bardzo byłabym Ci wdzięczna gdybyś mnie informowała o nowościach zarówno na tym jak i Twoim drugim blogu. postaram się już teraz komentować na bieżąco. XD
przy okazji zapraszamy z Julką na prolog para-siempre-fcb.blogspot.com pozdrawiam XD
Cudnie :)
OdpowiedzUsuńNo i teraz się zacznie, akcja się rozpędza :D
Daj znać o nowym :*
Nie spodziewałam się, że Thiago prześpi się z Sophie, a może właściwie to ona z nim :D
OdpowiedzUsuńW sumie to jej się nie dziwie, Thiago jeeest przystojny *_*
Bardzo fajny :*
Ciekawie :D
OdpowiedzUsuńJuż czekam na następny.